Co jest fałszywe, to fałszywe. Co mnie się zdaje, to się zdaje. A pani nigdy nie zrozumie, co to jest Tango Anawa.
Pamiętam, że gdy byłam mała to bardzo lubiłam słuchać Marka Grechuty. Gdy jeździłam do Krakowa, do babci, to tam była analogowa płyta właśnie tego artysty i mama często mi ją włączała. W domu też słuchałam Grechuty, tyle że ze zwykłej płyty CD. Po latach wciąż wracam do jego piosenek. Dzisiaj pojawi się jedna z nich. Tango Anawa
Co jest fałszywe, to fałszywe. Co mnie się zdaje, to się zdaje. A pani nigdy nie zrozumie, co to jest Tango Anawa. Jeden z fragmentów refrenu dzisiejszej piosenki. Skoczna, wesoła, zawsze wprowadza mnie w dobry nastrój. Może troszkę zbyt szybko się kończy.
Co mnie zadziwia w Marku Grechucie? Śpiewał szybkie piosenki, z ciężkim do wymówienia tekstem w takim tempie. A on śpiewał jak gdyby nigdy nic: ze spokojem, jak gdyby to była ballada. Nie słychać w jego głosie zadyszki, zmęczenia tekstem. Po prostu śpiewał, gdyby to była pierwsza lepsza banalna piosenka. Jeśli mi nie wierzycie, spróbujcie zaśpiewać chociażby Nie dokazuj.
Tango Anawa pojawiło się w 1990 roku na płycie Ocalić od zapomnienia. Tak na marginesie, piosenka o tym samym tytule co album jest jedną z najpiękniejszych, jakie w życiu słyszałam.
Marek Grechuta był piosenkarzem, poetą i malarzem. Urodził się w Zamościu, zmarł w Krakowie. Mimo, że nie żyje (zmarł w 2006 roku) wciąż jest jednym z najważniejszych polskich artystów, szczególnie jeśli chodzi o poezję śpiewaną. Z wykształcenia był architektem, interesował się rzeźbą i filozofią. Jego najbardziej znane piosenki to Wiosta, ach to ty, Dni, których nie znamy czy wspomniane wcześniej Nie Dokazuj. Jedno wiem na pewno: bez niego moje dzieciństwo wyglądałoby zupełnie inaczej.
Teraz czas na coś dla ucha. Na początek Tango Anawa.
Mimo, że ten wpis miał być poświęcony Tangu Anawa, nie mogę się powstrzymać. Taki bonusik, ode mnie, do posłuchania. Jedna z najpiękniejszych piosenek, Ocalić od zapomnienia.