Czasami wydaje mi się, że książka Whartona łączy w sobie przekazy Remarque’a oraz Steinbecka. Innym razem mam wrażenie, że wcale nie. Bo Ptasiek to coś więcej.
Ilekroć sięgam po Ptaśka, myślę o Ptaśku czy nawet patrzę na Ptaśka, słowa piosenki Anity Lipnickiej same pojawiają się w mojej głowie. Bo przez długi czas Ptasiek był dla mnie tą piosenką. Aż w końcu, jak to dość często mi się zdarza, zapragnęłam dowiedzieć się, jaka opowieść kryje się za tą melodią.
Wierzyłeś zawsze w to, co dobre, piękne i czyste…
Chociaż próbowałam podejść do tej książki z otwartą głową, to marzyło mi się przeczytanie o przyjaźni podobnej do tej opisanej w Myszach i ludziach Steinbecka. Chciałam znaleźć w Ptaśku Williama Whartona wersy za to co mam w sobie, dziękuję Tobie z piosenki Anity Lipnickiej. Jednak oprócz tego życzenia nie wiedziałam o fabule nic. Już tak mam, że lubię, jak książki mnie zaskakują. Często biorę książkę z półki całkowicie w ciemno, bez względu na to, czy jest to klasyka literatury, czy najnowszy bestseller. Chociaż do tych ostatnich podchodzę nieco jak pies do jeża.
Mówiłeś trzeba żyć, nieustannie goniąc sny. W Twoich oczach nie było dna…
Zastanawiam się, jak mogę najlepiej opisać fabułę. Bo powiedzieć, że książka opowiada o dwóch przyjaciołach z sąsiedztwa, Alu i Ptaśku, to jakby nic nie powiedzieć. To, że obaj brutalnie zderzyli się z dorosłością, to także nic nie mówi. Takich opowieści jest bez liku. Jednak Ptasiek to coś więcej.
Historia zaczyna się w szpitalu psychiatrycznym. Al odwiedza zamkniętego tam Ptaśka. W nadziei, że wspomnienia ich wspólnych przygód powrócą Ptaśka do rzeczywistości, Al przypomina przyjacielowi różne przygody, które były ich udziałem. Wspomnienia chłopaka przeplatają się ze wspomnieniami jego przyjaciela, który fascynuje się ptakami i marzy o lataniu. Tłem jest niewielka miejscowość gdzieś pod Filadelfią i lata 30. oraz 40. XX wieku.
Z pestki pragnień zakwita sad…
Cokolwiek bym powiedziała więcej o tej historii, to wciąż będzie za mało. I nie tymi słowami. Dlatego żeby ją poznać, trzeba sięgnąć do książki Williama Whartona. Nie jest ona długa, około 300 stron w zależności od wydania. Ja musiałam dać jej trochę czasu, wejść w tą opowieść, przyzwyczaić się do narracji. Moim zdaniem zdecydowanie warto. Za jakiś czas, gdy ta opowieść osiądzie we mnie na dobre, sięgnę po dalszą część tej opowieści, skupioną na Alu. Mam nadzieję, że będzie ona tak dobra jak Ptasiek.
Czasami słowa jednak nie przekonują tak dobrze, jak muzyka. Dlatego zostawiam tu piosenkę Anity Lipnickiej, która także była inspiracją do napisania tego tekstu. To także dzięki niej zdecydowałam się sięgnąć po Ptaśka.
Cytaty pochodzą z piosenki Anity Lipnickiej „Ptasiek”.