Pomyślałam, żeby napisać o wakacjach na luźno. Dlaczego? Bo męczą mnie nieco formy moich poprzednich tekstów i chcę napisać coś innego. Jeszcze kiedyś to powtórzę.
Niedługo wybieram się na wakacje. Czekają mnie dwa tygodnie plażowania, biwakowania i innych rzeczy, jakie towarzyszą wypadowi nad polskie morze. Chyba, że będzie lało. Jak pomyślę, jak to było rok temu… o wakacjach na luźno
No właśnie. Poprzednie wakacje to były głównie wyjazdy. A to Salwatoriańskie Forum Młodych, zaraz po tym Światowe Dni Młodzieży, a na końcu wypad pod namiot nad Bałtyk. Pogoda nie dopisała, ale tego gradu nigdy nie zapomnę… Wtedy każde wyjście poza namiot kończyło się mniej więcej tak:
Było, minęło. Te wakacje są zupełnie inne niż ubiegłoroczne. Zaczęły się znacznie wcześniej, bo już w połowie maja. Maturkę zdałam, dostałam się na studia, robię prawo jazdy. Trochę się zmieniło, bo teraz…
Co dalej? Tu coś napiszę, przeczytam kilka książek, trochę odpocznę, ale co z tych planów wyjdzie – czas pokaże. Będę raz tu, raz gdzie indziej, częścią wrażeń się podzielę, inne zostawię dla siebie. Jedno jest pewne – towarzyszyć mi będzie muzyka, dużo muzyki, a co polubię, tym się podzielę. o wakacjach na luźno
Pisać będę rzadziej. Wpisy co drugi dzień były dość męczące, więc będą się pojawiać w większych odstępach czasu. Minimum raz na tydzień. I promise. o wakacjach na luźno
Zwalniam tempo, życie jest zbyt piękne, żeby pędzić na złamanie karku. Poza tym chcę mieć trochę czasu na czytanie książek. W roku szkolnym prawie zapomniałam, jakie to przyjemne.
Do zobaczenia i ciekawych wakacji. I niech towarzyszy Wam tylko najlepsza muzyka! I oby pogoda Wam się udała.