Tę piosenkę po prostu trzeba posłuchać i uśmiechnąć się do historii o śnieżnym marynarzu opowiedzianej przez Artura Andrusa.
Kategoria Mam na imię… dobiega końca. Za każdą z dziewięciu piosenek, które do tej pory się pojawiły, kryła się jakaś historia. Na zakończenie też tak będzie, tylko że bardziej na wesoło. o śnieżnym marynarzu
Patrzę na listę utworów, które wybrałam do kategorii Mam na imię… i zdaję sobie sprawę, że opowiadały albo historię miłosną, albo smutną, albo jedno i drugie. Nie może być tak, że cała lista będzie poważna! Zanudzilibyśmy się tutaj, a na to nie pozwolę. Dlatego dzisiaj coś na rozruszanie. Coś zabawnego, wesołego i lekkiego. W wykonaniu zabawnego i wesołego człowieka, Artura Andrusa!
Piosenka, która pojawi się dzisiaj kojarzy mi się z wakacjami. I to nie dlatego, że debiutowała w radiu w czerwcu i przez całe wakacje się pojawiała. Przypomina mi wakacje przez drogę nad morze. Była to dość długa podróż (w końcu przez całą Polskę trzeba było przejechać), a mi i siostrze się w końcu zaczęło nudzić. No to zaczęłyśmy śpiewać co nam przyszło do głowy. W końcu w naszym repertuarze pojawiła się Szanta Narciarska Andrusa. A jak się pojawiła to już została na całe wakacje. o śnieżnym marynarzu
Zdradziłam już tytuł i autora, najwyższy czas na kilka informacji na temat piosenki. Pojawiła się w marcu 2015 roku na płycie Cyniczne córy Zurychu. W czerwcu pojawiła się na Liście Przebojów Trójki, gdzie dotarła do trzeciego miejsca. Bawiła tam przez szesnaście tygodni. Gatunek: pop i muzyka kabaretowa.
Opowiada o 'Marynarzu’, który miał opaskę na oku. Mogłabym powiedzieć coś więcej o treści, ale przez to piosenka straci wiele. Po prostu trzeba posłuchać, uśmiechnąć się i już. Dlatego posłuchajcie, Artur Andrus Nazywali go Marynarz – Szanta Narciarska: o śnieżnym marynarzu
Warto zajrzeć:
Obrazek nagłówkowy powstał dzięki Pablo by Buffer.