Książka

Kwantechizm – czy da się zrozumieć kwanty?

Czemu kury cały czas kręcą głowami? Dlaczego rower jedzie? Co łączy filozofa i jajko? I co to wszystko ma wspólnego z fizyką kwantową? Na te pytania odpowie (być może) Kwantechizm 2.0 Andrzeja Dragana.

Lubię książki popularnonaukowe. Jednak mają nie zawsze mam siłę na ich lekturę, bo mimo wszystko wymagają większego skupienia i wysiłku intelektualnego. W związku z tym nie czytam ich tyle, ile bym chciała. Szczególnie trudne jest to w połączeniu z wymagającymi studiami. Ale jak mi się uda skończyć pozycję popularnonaukową, to mam małe święto lasu, a do tego jak jest dobra, to tym bardziej chcę ją polecać każdemu. Tylko czy Kwantechizmu 2.0 też to dotyczy?

Na trop tej książki wpadłam przez wywiad Karola Paciorka z Andrzejem Draganem. Nie wahając się długo zaopatrzyłam się w swój własny egzemplarz, który przeleżał jakieś pół roku na półce, czekając na lepsze czasy, które w końcu nadeszły.

Czy da się lubić fizykę kwantową?

Z fizyką kwantową się nie lubię. Nie rozumiem jej, a równania ją opisujące są długie, skomplikowane i oprócz cyfr i dwóch alfabetów często wykorzystują inne dziwne symbole, które na niewtajemniczonych robią duże wrażenie. A studentów fizyki przyprawiają o koszmary, szczególnie gdy nadchodzi sesja (są od tego oczywiście wyjątki, ale ja bym się ich bała). Jednak nie mam nic przeciwko wytłumaczenia mi tych dziwacznych zagadnień w sposób przystępny. Dlatego sięgnęłam po Kwantechizm 2.0.

Czego się spodziewać?

Kwantechizm 2.0 to nie jest typowa książka popularnonaukowa. Owszem, autor stara się w dość przystępny sposób przybliżyć to, czym jest mechanika kwantowa i jakie ma konsekwencje w życiu codziennym. Dzięki czasami niecodziennym, zaskakującym czy bezczelnym porównaniom udaje mu się to mniej lub bardziej. Jednak nie ma tu chronologii czasowej, więc jeśli szukasz historii odkrywania tej gałęzi fizyki, to nie ten adres.

Andrzej Dragan wybrał ciekawe, intrygujące oraz popularne tematy. Czym jest paradoks bliźniąt i stan splątany? Dlaczego komputery kwantowe mają być takie super? I dlaczego nie pamiętamy przyszłości? Jeśli chociaż jedno z tych pytań cię zaintrygowało, to Kwantechizm 2.0 może cię zainteresować.

Jest super, ale…

Jest to książka nierówna. Niektóre rozdziały są lekkie i bardzo przystępne, od innych mózg może się zagotować. I myślę, że sięgając po tą pozycję trzeba się na to przygotować. A także na to, że nie zrozumie się tej książki w całości, bo najtęższe umysły świata miały i mają problem ze zrozumieniem poruszanych tu tematów. Warto też dać sobie czas na przemyślenie i przyswojenie poruszanych zagadnień. Na pewno nie jest to coś do wchłonięcia na jeden wieczór.

I jeszcze jedno – pojęcia. Chociaż na końcu jest słowniczek, a większość pojęć jest wyjaśniana przy pierwszym pojawieniu się, to Dragan, jak na profesora przystało, posługuje się nimi dość swobodnie. Więc czytelnik nie do końca siedzący w tematach fizycznych może mieć problem z nadążeniem i zrozumieniem. Szczególnie jeśli gdzieś pomiędzy wystąpiła przerwa w czytaniu.

To w końcu polecam czy nie?

Zdecydowanie tak! Porównania są błyskotliwe i trafne, można się dobrze bawić przy lekturze i jednocześnie się czegoś nauczyć oraz sprawdzić możliwości własnego mózgu w abstrakcyjnym myśleniu. Podoba mi się też pokazanie bardziej ludzkiej strony naukowców, chociaż autor ma tendencję do wywyższania swojej dziedziny nauki nad inne, co czasami jest irytujące. Więc jeśli tylko masz ochotę rozruszać swoje szare komórki (nawet te dwie ostatnie), to śmiało, częstuj się!

Inne książki na Muzycznej Liście

Możesz również polubić…