Śpiewy gardłowe i tradycyjne instrumenty połączone z współczesną muzyką. W takie klimaty zabiera nas ta muzyczna podróż. jesteśmy w górach
Wyobraźcie sobie góry w środkowej Azji. Malownicze zbocza, gdzieniegdzie jeziora. Dookoła roztaczają się nieziemskie krajobrazy, jakich nie ma nigdzie indziej na świecie. Otwierają się przed nami góry Ałtaj, długi na 2000 kilometrów, na pograniczu czterech państw: Chin, Rosji, Mongolii i Kazachstanu. Można tam znaleźć tundrę, czyli lasy iglaste, stepy, a nawet pustynie. I w takim krajobrazie pojawia się zespół. Jest w nim czterech mężczyzn i jedna kobieta. Są oni ubrani w tradycyjne stroje, grają na tradycyjnych instrumentach. Altai-Kai, zespół propagujący kulturę ałtajską. Ich muzyka jest spokojna, dominują w niej męskie śpiewy gardłowe. Odkrywają przed nami ich kulturę, praktycznie nieznaną światu. jesteśmy w górach
Altai-Kai to niezła odskocznia od muzyki, która otacza nas na co dzień. Początkowo może trochę odstraszać, bo to coś innego, nieznanego, dziwnego. Ciężko się tego słucha, ale z czasem można się przyzwyczaić. Poznałam ich dzięki mojemu koledze z klasy. Czasami wysyła takie perełki.
O samym zespole informacji jest niewiele. Nawet Wikipedia milczy. Powstał w 1997 roku, zdobył wiele nagród (w tym od UNESCO). Przez pierwsze trzy lata zespół nazywał się Karty-Kaan, dopiero w 2000 roku został przemianowany na Altai-Kai. I ta nazwa funkcjonuje do dziś. Na swoim koncie mają kilka albumów.
Zastanawiałam się, który ich utwór wybrać, w końcu zdecydowałam się na Алтайым, czyli Mój Ałtaj. W teledysku można zobaczyć różne krajobrazy Ałtaju. Muzyka jest wykonywana na tradycyjnych instrumentach. Dominuje męski śpiew gardłowy, gdzieniegdzie wplata się także głos żeński. A nawet meczenie owiec. Jest spokojna, dość trudna w odbiorze. Ale nie od razu Rzym zbudowano, nie od razu też muzykę Altai-Kai się przyswoi. Jednak wszystko jest wykonalne. Zapraszam do posłuchania. Алтайым, Altai-Kai.
Więcej muzycznych podróży na Muzycznej Liście:
Grafika została stworzona dzięki Pablo by Buffer.