Niektóre piosenki aż się proszą o nowe wykonanie. Niektóre potrzebują odświeżenia, inne wymagają reinterpretacji, aby trafić do szerszej publiki. Dlatego grudzień Muzycznej Listy odbędzie się pod hasłem: nowa interpretacja muzyki.
W dobie YouTube jak grzyby po deszczu wyrastają artyści i zespoły, których działalność ogranicza się głównie do wykonywania coverów, czyli własnego wykonania cudzej piosenki. Jak to w życiu bywa, jednym wychodzi to lepiej, a do drugich lepiej nie zaglądać. Jednak żeby się przebić, potrzeba czegoś więcej niż re-wykonanie. Potrzeba innowacyjności, odkrycia nowego potencjału utworu. Dobrze jest też mierzyć siły na zamiary i nie ufać za bardzo w swój geniusz.
Nowa interpretacja muzyki
Chcę Wam zaproponować dziesięć utworów. A właściwie coverów. Niezwykłych, poruszających wykonań. Niech, tak jak głosi hasło, porwie nas nowa interpretacja muzyki, niech zachwyci i da poznać nowy potencjał. Część artystów, których poznacie w tym miesiącu, zajmuje się tylko lub głównie covrową twórczością na YouTube, inni to artyści, którzy popełnili wykonanie czyjegoś utworu przy okazji swojej twórczości. Jednak każde z wykonań jest wyjątkowe i, mam nadzieję, zapadnie Wam w pamięć.
Głos kontra instrument
Od jakiegoś czasu rosnącą popularnością cieszy się pięcioosobowa grupa Pentatonix, zajmująca się coverami. Wyróżniają się tym, że prawie każdy utwór wykonują a cappella. Swoją nazwę wzięli od słowa pentatonika (pięć dźwięków w obrębie oktawy – jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zapraszam tutaj). Debiutowali przed większą publicznością w trzeciej edycji popularnego w USA programu Sing-Off, w którym konkurowały ze sobą zespoły, których jedynym instrumentem był głos. Zwycięstwo zapewniło im popularność i wspomogło dalszy rozwój.
Dzisiaj mają na swoim koncie pięć albumów, w tym dwa świąteczne, trzy nagrody Grammy i dwie YouTube Music Awards. Byli także dwukrotnie nominowali do nagrody Billboard Music Awards.
W trakcie swojej działalności Pentatonix kilka razy skrzyżowało swoje ścieżki z tańczącą skrzypaczką Lindsey Stirling. W ramach jednej z takich współprac powstał niezwykły cover popularnej ostatnio piosenki Papaoutai.
Cover kontra oryginał
Tato, gdzie jesteś? pyta w swoim utworze belgijski muzyk Stromae, a po nim powtarzają kolejni artyści, w tym Scott Hoying z Pentatonix. Pytanie to zadają słowa, muzyka, a także oba teledyski – oryginalny i ten wymieniony przeze mnie wyżej. Co z nich wynika? I czy wersja PTX dorównuje oryginałowi? Oceńcie sami.